Uwaga notka z autopublikacji napisana została w dniu 25.10.14r., sprawdzona w całości w dniu: 29/30.10.2014r. :*!!
Pozdrawiam i bez dłuższego przeciągania zapraszam na notkę. Następna za tydzień pisana przez Roxan ;*!
Loki: *Wpada na scenę* Stark! Zabije Cię! *Krzyczy Loki*
Kushina: *Wertuje kartki opowiadania i unosi nagle brew* Laufeyson! *Krzyczy i rzuca czar, uspokojenia* Dziękuje.. *Uśmiecha się wrednie* Teraz mów, czego dusza pragnie.. *Wciąż lekceważąco nie zerka na niego tylko gapi się w kartki*
Loki: Spójrz na mnie! *Krzyczy zły jak osa*
Kushina: Po co? *Przenosi wzrok na tablet*
Loki: Po prostu spójrz! *Warczy*
Kushina: *Unosi złote, jak u kota oczy i patrzy na Boga* No i co?
Loki: *Gleba*
Kushina: . . . *Parska śmiechem* Aaa.. Masz coś białego na twarzy xD *Śmieje się podejrzliwie ;]*
Loki: To nie to.. *Macha rękami* *rumieni się mocnoo! O_O"""*
Kushina: A! Winny się tłumaczy! Hahaha.. *Ziewa* Dobra; łap.. *Rzuca mu mokre chusteczki*
Loki: Dzięki.. *Ściera białą, lepką maź*
Kushina: Spoko.. ^^""
Viv: Jeśli Ci się tak bardzo podobają FrostIrony to czemu też ich nie piszesz? ^^..
Acheza: Dziękuję i zapraszam do czytania :D!! !!
Rozdział jest wam dziewoje moje dwie dedykowany ^^!
„Loki…”
Obudziłem
się ze strachem w oczach, krzykiem na ustach i w pozycji półsiedzącej, a w
dodatku wpatrzony w szklany sufit. Nie wiedziałem, co mi się śniło, ale byłem
pewny, że były tam zielone oczy.. Dopiero, co skończyliśmy wojnę z Chitauri, a
mnie już nawiedzały koszmary. Półprzytomny, lecz świadomy rozejrzałem się po salonie,
mojej willi. Dopiero po jakimś czasie dostrzegłem intruza w mojej kuchni.
Pepper i tak nie było u mnie, więc to nie mogła być ona. Biedna, pewnie siedzi
nad jakąś papierkową robotą… Tęsknię za nią. To jednak nie zmienia faktu, iż niechciana
osoba, kręciła się po moim domku! Sam Jarvis, chyba wziął sobie wolne do jasnej
cholery!
Ruszyłem
wolno do pomieszczenia obok. Przypomniałem sobie w połowie drogi, że miałem
gości. Thor i Loki byli w mojej willi. Byłem ciekawy, który z braci buszował po
mojej kuchni. Miałem nadzieje, że to właśnie był blondwłosy, bóg piorunów.
Oparłem się bokiem o framugę wejścia do przestronnej, włożonej podgrzewanymi, dużymi
kaflami. Postawiłem bose stopy na ciepłej podłodze z błogim uśmiechem na twarzy.
Niestety..
Myliłem się. Właśnie zastanawiałem się, co robiłem przed tym jak zasnąłem w salonie,
gdy ujrzałem go. Te kruczoczarne włosy sięgające nieco więcej niż do ramion.
Lewa ręka z pomalowanymi na czarno paznokciami, zgięta w miej więcej kąt prosty
i oparta o stół, przysłaniała twarz i piękne zielonkawe oczy, które wpadały
nieco w odcień szaroniebieski. Loki siedział w kuchni i popijał coś. Była to prawdopodobnie
biała ciecz. Dostrzegłem go i to co robi pomimo ciemności panującej w pomieszczeniu.
Tak, Loki siedział w niecałkowitym pół mroku. Wyglądał jakby był zamyślony, ale
mimo to sprawiał wrażenie na naprawdę rozluźnionego, czarna koszulka swobodnie na
nim zwisała. Na sobie miał jeszcze zielone bokserki. To był strasznie dziwny
widok. Widziałem jak unosi szklankę do warg i upija z niej spory łyk, jak
powoli biały płyn znika z jego szklanki w ustach następnie w spływa mu do
gardła. Bezszelestnie wszedłem do pomieszczenia, które było łączone z salonem
jedynie dwoma schodkami.
- Co
ty tu robisz, Stark? – Zapytał smętnie. Spojrzałem na niego zmęczony i
wzruszyłem ramionami. Zastanawiałem się jak on zgadł, że tu jestem, ale nie
zadam mu pytania w stylu „Skąd wiesz, że to właśnie ja?”.
- To
mój dom i mogę robić, co mi się żywnie podoba i to ja powinienem za dać Tobie to
pytanie. – Burknąłem zmęczonym tonem.. Popatrzyłem na mężczyznę. – A poza tym,
co mi zrobisz? Zaczarujesz mnie w żabę księżniczko?
- To jest
fenomenalny pomysł, po czekaj zaraz to zrobię! – Uderzył dłońmi o kolana i
spojrzał na mnie wściekle. Metal na jego nadgarstkach za brzęczał. – A nie… No zobacz;
przecież nie mogę! – Prychnął sarkastycznie. – Mam kajdanki, życie jest wprost cudowne.
– Warknął przez zaciśnięte zęby Loki, na co ja parsknąłem śmiechem.
- Nawet
ty kłamco byś dał temu rady… – Uśmiechnąłem się swoim wielkopańskim uśmieszkiem
Pana i władcy, po czym poklepałem go po plecach. – A tak serio, czemu nie śpisz,
Reniferku? – Nie byłem zainteresowany, co mi odpowie, lecz miałem nadzieje, że
się do wiem, co siedzi we łbie tego psychola.
- Spanie
z Thorem w jednym pokoju to męka, a tak ogólnie to mar… – Zauważyłem, że
zaczyna się otwierać, ale to trwało tylko chwilę, bo sekundę później zobaczyłem
w jego oczach, żal, przemieniający się w ból i nienawiść, aż w końcu tą samą obojętną
pustkę. – Właściwie… Co Cię to obchodzi, żelazna puszko po tych pieprzonych fasolkach?
- Ludzka
ciekawość… – Burknąłem, przeklinając samego siebie. Usiadłem naprzeciwko niego.
Nic się nie dowiedziałem. – A właśnie… Ty tak na poważnie? – Zapytałem sięgając
po czystą szklankę i nalewając do jej wnętrza whisky, przyłożyłem ją do ust i spojrzałem
w te zielone oczyska. – Pijesz mleko?
Loki
zerknął to na mnie to na swój napój i znów na mnie, po czym uśmiechnął się wrednie
pod nosem.
- Skąd
ta pewność, że TO, co pije to mleko? – Zapytał, a ja wyplułem z wnętrza ust trunek,
którego właśnie upiłem spory łyk.
- Jesteś
ohydny, Loki! – Rzuciłem wkurzone spojrzenie na niego.
- Zdejmij
mi tej kajdanki, to Cię znów wyrzucę przez okno… Ale tym razem ze skutkiem
ostatecznym. – Mruknął rozbawiony.
- A ja
mam lepszy pomysł dla Ciebie, Reniferku! – Mruknąłem. Loki prychnął cicho. – Nie
odepnę Cię, zaś ty mnie nie wyrzucisz przez okno. – Syknąłem przez zęby.
Chłopak jęknął, a ja uśmiechnąłem się wrednie, gdy zauważyłem jego ból. Nadgarstki,
na których był zapięty metal zajarzyły się lekką czerwienią. Czarnowłosy zawył,
zjeżdżając z krzesła barowego! – Widzisz
już, co się dzieje, jeśli będziesz chciał kogokolwiek skrzywdzić magią!
Loki
zacisnął zęby na wardze i zawył. Chwilę później jego kajdanki pękły,
zamieniając się w pył. Dosłownie sekundę widziałem krew na jego nadgarstkach.
Nie było tam skóry! To było cholerne, żywe mięso! Dopiero po chwili zorientowałem
się, że lecę w kierunku cholernej szyby i to szkło pęka. Tak zostałem pchnięty
przez dłoń Lokiego. Nie miałem swoich bransoletek, przywołujących zbroję, co spostrzegłem
się dopiero teraz. Kurwa, kurwa, kurwa! Zamrugałem nie ufnie, gdy poczułem tego
skurwysyna nad sobą! Musiał się przemieścić.
- I
co? Zabijesz mnie? – Zapytałem chłodno.
- Niee,
to było by zbyt piękne… – Loki zrobił poważną minę szepcząc mi te słowa do
ucha. – Wiesz, co? – Zrobił pauzę. Zatrzymał mnie pół metra nad ziemią. Jego
dłonie ułożyły się na moich i złączyły się ze sobą, po chwili poczułem piekący,
rwący ból w obu dłoniach. – Będę Cię zabijał kawałek po kawałku. Centymetr po
centymetrze twoje ciało… – Przesunął palcem po moim nadgarstku, ból szedł za każdym
jego ruchem. – … będzie całe moje! Będziesz błagał, prosił i płakał… – Zaśmiał
się jak psychol. Mówił prawie… Jakby erotycznie? I nagle upadliśmy na ziemię.
Zacisnąłem
oczy na chwilę, a gdy je otworzyłem, siedziałem w kuchni. Loki siedział
naprzeciwko mnie i obserwował moje oczy. Warknąłem chłodno, a mój oddech
przyspieszył! Sam nie wiem jak to się stało, ale byłem w jego cholernej iluzji!
- Jara
Cię to? – Bardziej stwierdziłem niż spytałem wściekły łapiąc gwałtownie powietrze
do ust, Loki również to robił. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała
gwałtownie. – Co kryje twoja wkurwiająca dusza, dupku? – Zapytałem cicho.
Chłopak odwrócił się i wstał, po czym ruszył do wyjścia z pomieszczenia.
- To
było tylko ostrzeżenie. Szybko się uodparniam. – Loki odwrócił głowę w moim
kierunku, a następnie spojrzał na mnie, znad ramienia. Rozchyliłem usta.
- Nie
skończyłem! – Warknąłem cicho. Osz cholera jasna, ale z niego dupek!
- Ale
ja tak… – Burknął chłopak. – Jeszcze jedno, piję mleko, bo to jedyny, midgardzki
trunek, który mi smakuje.
Wyszedł,
zostawiając mnie samego z wieloma pytaniami i myślami…
…******…
Kushina: Loki, a tak na poważnie.. Co to było..? *.*"" *Wskazuje na chusteczkę xD*
Loki: Yyyyy... Mleczko z tubki, ^^""..
Kushina: Loki, a tak na poważnie.. Co to było..? *.*"" *Wskazuje na chusteczkę xD*
Loki: Yyyyy... Mleczko z tubki, ^^""..
Ten obrazek mi się strasznie podoba :D !! !! !! !!... |
Mleczko w tubce XD Rozwalasz system XD
OdpowiedzUsuń*chwila na ochłonięcie*
A teraz czas na komentarz. Dziewoja bardzo ładnie dziękuje za dedykację. Rozdział jest CUDOWNY! Cód, miód i orzeszki. Tak się wczułam. Uwielbiam ten parring, gdyż nigdy nie wiadomo kto jest na górze. Raz niby Tony dominuje, jednak Loki pokazuje mu że to złudne, wtedy Tony bierze się do roboty i sprawy się odwracają. Ukazałaś to doskonale! Płaczę, że kontynuacja dopiero za tydzień. ..
Powiem Ci, że kiedyś już próbowałam napisać FrostIron, ale się do tego nie nadaję... Pozostaje mi siedzieć i czekać na Wasz ^^
Pozdrawiam,
Viv
czy mnie oczy nie myla? dedykacja? ahh^^... czegoż chcieć więcej? dziekuje dziewojo droga! xD Co do rozdzialu to bardzo mi sie podoba, Tony i Loki moga być świetnym duetem. już to widać! to jak ich przedstawiasz wychodzi Ci świetnie... ta iluzja bombowa. cudownie opisana, wczułam się... gratulacje. czekam niecierpliwie na kolejny rozdział i pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńWitaj jestem tu tak nawet tu przed Lupin nic się nigdy nie ukryje xd Rozdział bardzo mi się podobał ale jeśli chodzi o związki homoseksualne no to pewnie większość uznaje mnie teraz za komunistę bo nie bardzo mnie takie cos kręci nie wiem jak jest z tobą .Spoko [piszesz i pomimo tej małej niedogodności staram się rozumieć i widzieć to w dobrym świetle ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lupin